Herbaciane zwyczaje na świecie część 2

Odsłony: 4953

Poprzedni artykuł na temat historii picia herbaty w Indiach, Tajlandii, Chinach oraz Japonii cieszył się dużym zainteresowaniem. Dziś wspólnie odkryjemy inne herbaciane zakątki świata. Zapraszamy na druga część podróży. Tym razem odwiedzimy Wielką Brytanię, Rosję oraz Turcję.

 Brytyjskie Five o’clock

Chyba każdy z nas słyszał o angielskim five o’clock (tea time z ang. czas na herbatę). Bez wątpienia, zaraz obok czerwonej budki telefonicznej, herbata z mlekiem jest nieodłącznym symbolem Wielkiej Brytanii. Do popularyzacji tego napoju przyczyniła się portugalska księżniczka Katarzyna Berganza, małżonka Karola II Stuarta, która przywiozła ze sobą skrzynie herbaty. Był to niezwykle drogi i ekskluzywny towar, dlatego też ceremonia picia herbaty była przeznaczona wyłącznie dla arystokracji, stając się symbolem elit.

Znany nam zwyczaj parzenia herbacianego naparu o 17.00 rozpowszechniony został w XIX wieku, a zrodził się z potrzeby zatrzymania łaknienia między lunchem a kolacją. Można śmiało powiedzieć, że swój udział w angielskiej tradycji miał polski uczony – Ignacy Łukasiewicz, dzięki któremu zapłonęła pierwsza latarnia naftowa. Pojawienie się lamp na ulicach, sprawiło doświetlenie domostwa (ze względów finansowych wcześniej oszczędzano na świecach, dlatego zanim pojawiły się latarnie, jadano zazwyczaj w świetle dziennym) i wydłużenie aktywności do późniejszych godzin. W związku z tym kolacje jadano dużo później.  

Księżna Bedfordu - Anna Maria Russell jest uważana za autorkę popołudniowych herbatek w Anglii, ponieważ od obiadu jadanego około południa, bywała głodna i trudno było jej doczekać do wieczornego posiłku. Regularnie zlecała więc służbie by przynosić ciasteczka oraz herbatę, aby mogła wytrzymać do wspólnej kolacji. Początkowo herbatki były serwowane w rezydencji Anny i zyskały ogromną popularność wyższych sferach, z czasem jednak ewoluowały i przybierały różne formy docierając do różnych grup społecznych. Popołudniowe podwieczorki odbywały się w salonach. Prócz dzbanka z mocną herbatą na stolikach pojawiały się ciasta, drobne kanapeczki, bułeczki czy owoce. Popołudniową herbatę nazywa się również „low tea” ze względu na to, iż podawana ona była w salonach z niskimi stolikami, sofami oraz krzesłami.

Niezwykle popularną i bez wątpienia kojarzoną przez nas brytyjską herbatę z mlekiem zaczęto podawać z oszczędności. Zanim nastąpiła rewolucja przemysłowa, która spopularyzowała picie tego napoju na wyspach, liście herbaty były bardzo drogie. Sprzedawano je nawet na gramy. Mniej zamożni Brytyjczycy znaleźli sposób: w filiżance znajdowało się ok. 90% herbaty, do której dolewane mleko. W kawiarniach i na spotkaniach towarzyskich wyznacznikiem zamożności danej osoby była ilość dolanego mleka do herbaty. Naturalnie ci najbardziej zamożni pili herbatę czystą, bez mleka.

Turcja – czyli herbata zawsze i wszędzie

Cay czyli czarna turecka herbata pochodzi z rejonu Morza Czarnego, gdzie znajdują się jej plantacje. Turcja jest zresztą jednym z największych na świecie producentów herbaty. Można ją kupić niemal wszędzie w dużych, minimum pół kilogramowych paczkach zawierających sproszkowane liście czarnej herbaty. W Turcji pije się ją o każdej porze dnia, aż do późnych godzin nocnych. Picie zaczyna się od śniadania, aczkolwiek koniecznie po posiłku. Napar popija się praktycznie przez cały czas, w sklepach, bankach, urzędach, jak i na ulicy. Tym sposobem dzienna ilość wypitej herbaty może dojść nawet do 30 albo i 50 szklaneczek! 

W samej Turcji istnieje nawet zawód herbaciarza (çaycı), który dostarczy bursztynowy napój w dogodne nam miejsce. Ten niewątpliwy symbol Turcji jest podawany gościom bez pytania. Nie załatwisz tutaj żadnych interesów, bez wcześniejszego skosztowania kilku szklaneczek naparu.  W restauracjach jest zazwyczaj serwowana do posiłku na koszt restauratora.

Oprócz usługi dowiezienia herbatki na zamówienie, niezwykłą popularnością, cieszą się tutaj herbaciarnie. Jest to tanie miejsce dostępne dla wszystkich. W miejscach z mocno zakorzenianą tradycją, istnieją dwa rodzaje herbaciarni. W pierwszej (çayhane albo kıraathane), spotkają się głównie panowie, którzy palą papierosy, plotkują i grają w gry. Drugim rodzajem są aile çay bahçeleri (rodzinne ogródki herbaciane), zazwyczaj ulokowane przy parkach, gdzie przebywają głównie kobiety z dziećmi.

Do parzenia cay potrzeba czasu i spokoju. Czajnik z podwójnym dnem, służy do gotowania wody (dolna część) i naparu (górna). Do górnej wsypujemy herbatę. Zostawiamy czajnik na małym ogniu nawet 15-20 min. Dzięki temu procesowi napar zyskuje piękny czerwony, bursztynowy kolor i specyficzny zapach, świadczący o tym, że napój jest gotowy. Szklanki do herbaty są niewielkie z cienkiego szkła i przypominają kształtem główki tulipana (symbol Turcji). Do szklanki nalewamy odrobinę esencji i uzupełniamy wodą. W zależności od preferencji napój może być słaby i jasny (açık), średni (orta), albo mocny i ciemnoczerwony (demli)

Rosyjskie czajepitie

Herbata pojawiła się w Rosji w 1638 roku jako mongolski podarunek dla cara Fiodora. Ze względu na wysoką cenę długo pozostawała naparem dla elit. Początkowo pita częściej przez mężczyzn, ze względu na jej gorzki smak. Budowa kolei transsyberyjskiej wpłynęła na obniżenie kosztów transportu i spopularyzowanie picia herbaty w całym kraju, wśród wszystkich warstw społeczeństwa. Rosja jest jedynym krajem, w którym zamiast popularnego napiwku, daje się czajewyje (drobne na herbatę), co tłumaczy jak bardzo ten napar zakorzenił się w ich kulturze. Rosjanie piją zazwyczaj czarną liściastą herbatę (np. My Lord - CEYLON), za to z ogromną ilością cukru. W trakcie wojny,  jak i zaraz po, cukier był niezwykle drogi, ci którzy nie mogli pozwolić sobie na jego zakup, pili tak zwaną wzgliad. Kładziono kostkę cukru wysoko na półce, następnie wszyscy zasiadali dookoła z gorzką herbatę, patrząc jedynie na cukier i wizualizując sobie, że herbata jest słodka.

Herbatę w Rosji, od lat parzy się w słynnym samowarze. Podobno jego ideę przywiózł z Amsterdamu car Piotr Wielki. Słynne na cały świat samowary stały się tak powszechne, ponieważ łatwo można było je podgrzać – dawniej drewnem lub węglem. Współcześnie raczej korzysta się już tylko z tych elektrycznych. Malowane tace pod filiżanki i spodki, metalowe plecionki na szklanki, imbryczki, porcelanowe zastawy, do jednak nadal nieodłącznym elementem rosyjskiej kultury picia herbaty.

Kiedyś, poza czarną herbatą, pito również napar z fermentowanych liści wierzbówki kiprzycy – Iwan Czaj. Sukces wierzbówki kiprzycy przeszkadzał pomnażać zyski plantatorom z Indii, rozpuszczono więc plotkę o fałszowaniu produktu białą glinką, co miało być szkodliwe dla zdrowia. Propaganda okazała się na tyle skuteczna, że całkowicie wyeliminowano iwan czaj z rosyjskich domów. Niesłusznie posądzony o szkodliwe działanie, ponownie wraca do łask, dając ogromne pole do popisu. Iwan czaj to źródło karotenu, wit. C, B, żelaza, miedzi, manganu, bioflawonoidów oraz pektyn. Ma silne działanie przeciwzapalne.

Który zwyczaj picia herbaty jest Wam najbliższy? Koniecznie napiszcie nam, gdzie chcielibyście się wybrać na herbacianą wycieczkę następny razem!

Zespół

Malwa Tea

Skomentuj

Komentuj jako gość

0
warunki użytkowania.

Komentarze

  • Brak komentarzy