
Dla jednych brzmi egzotycznie i zupełnie nie wyobrażają sobie degustowania takiego napoju, dla innych jest obowiązkowym elementem każdego dnia... w litrach. O czym mowa? O pochodzącej z dalekiej Azji herbacie z masłem! Zdecydowanie warto wiedzieć nieco więcej na temat tego dość niebanalnego połączenia smakowego i jego wpływie na nasz organizm.☺
Skąd to azjatyckie pochodzenie?
Tradycja przygotowywania herbaty z masłem i doceniania jej zdrowotnych korzyści wywodzi się z Tybetu. Pierwsze informacje o butter tea (z ang. herbata z masłem lub maślana herbata) datuje się już na VII wieku, choć trudno dokładnie określić jej początek. To właśnie tam uznawana jest za dobro narodowe, które pomaga utrzymywać w zdrowiu mieszkańców tego pięknego acz surowego w swym klimacie miejsca. Jak doskonale wiemy, większą część Tybetu zajmuje Wyżyna Tybetańska – najbardziej rozległy płaskowyż świata, wzniesiony średnio powyżej 4000 m n.p.m. Ze względu na bardzo trudne warunki życia, które tu występują, Tybetańczycy muszą dbać o siebie i swoje zdrowie na wszelkie możliwe sposoby. Jednym z nich jest właśnie tłusty maślano-herbaciany napar.
Szacuje się, że przeciętny mieszkaniec Tybetu wypija do 40 czarek dziennie butter tea. Dodawanie bardzo słonego masła do herbaty ma na celu zwiększenie ilości kalorii niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu w trudnych wysokogórskich warunkach klimatycznych. Również sól pełni bardzo ważną funkcję w tej herbacie. Zatrzymuje w organizmie wodę, a także uzupełnia chlor, sód i potas. Dodatkowo do przygotowania tego wyjątkowego wywaru Tybetańczycy często używają tsampy. Jest to rodzaj gruboziarnistej mąki z prażonego jęczmienia - bardzo popularnej w codziennej kuchni. Takie bogactwo składników sprawia, że ta herbata nie jest już tylko napojem, a wręcz wysokokalorycznym i sytym napitkiem, niejednokrotnie zastępującym posiłek. Herbata z masłem jest po prostu bardzo dobrym źródłem energii.
O działaniu się nie dyskutuje, można o smaku...
Wiele osób mówi o mało atrakcyjnym albo trudnym do zaakceptowania smaku maślanej herbaty. W naszej kulturze takie połączenie składników nie jest na porządku dziennym, więc przełknięcie i rozsmakowanie się w tym wywarze może być po prostu bardzo trudne. Jednak niezależnie od tego czy butter tea zachwyci nas swoim smakiem, czy też nie, nie możemy odmówić jej wielu prozdrowotnych zalet. Działa bardzo rozgrzewająco, energetycznie, ma mnóstwo witamin i składników odżywczych. Oczywiście w diecie przeciętnego Europejczyka może pojawić się jedynie w ramach ciekawostki, ponieważ spożywana w nadmiarze może przynieść o wiele więcej szkody niż pożytku!
Daleka Azja na wyciągnięcie ręki
Całe szczęście nie trzeba wcale wyprawiać się w daleką podróż, by spróbować maślanej herbaty. Możemy spróbować przygotować ten napar w domowym zaciszu. Niektóre składniki będą łatwo dostępne, inne można potraktować zamiennikami o podobnym działaniu. Po pierwsze potrzebujemy herbaty pu-erh, gdyż na niej przygotowują swój napar Tybetańczycy. Ważne, żeby była dobrej jakości, nie tylko ze względu na jak najwierniejsze odwzorowanie przepisu, ale także z powodu swoich właściwości - pomoc w trawieniu.☺Przy tak wysokokalorycznej mieszance, jest to bardzo wskazane i przydatne. Drugim niezbędnym składnikiem jest jacze masło. Jednak w Polsce właściwie niedostępne, dlatego potrzebujemy znaleźć dobry zamiennik. Jacze masło jest bardzo słone, dlatego z oferty dostępnej w naszych sklepach warto wybrać masło z dodatkiem soli. Potrzebne będzie również tłuste mleko, chociaż niektóre przepisy zalecają wybrać śmietanę ze względu na jej gęstość bliższą tybetańskiemu mleku jaka. Dzięki niej herbata będzie bliższa oryginałowi, bardziej kremowa i gładka. Warto mieć pod ręką spieniacz do mleka albo blender kielichowy. Tak uda nam się zastąpić, stosowane do przygotowywania klasycznej maślanej herbaty, urządzenie do ubijania. Jeśli nie uda nam się kupić słonego masła obowiązkowe będzie dodanie soli himalajskiej.
Przepis na herbatę z masłem rodem z Tybetu
- 2 torebki herbaty Pu-erh Malwa Tea
- 2 łyżki słonego masła
- 2/3 szklanki tłustego mleka lub śmietany
- szczypta soli himalajskiej
Torebki herbaty wkładamy do garnka i zalewamy 250 ml gorącej wody. Garnek stawiamy na 10 min na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając napar. Do wywaru wlewamy mleko lub śmietanę. Dodajemy sól do smaku. Do dzbanka, w którym będzie napój wkładamy masło i zalewamy je herbatą z mlekiem i solą (uprzednio usuwając torebki herbaty). Masło rozpuści się i wypłynie na wierzch. Całość warto lekko ubić używając spieniacza do mleka lub blendera. Wszystko powinno trwać dosłownie chwilę, tak aby powstała jednolita, gładka ale dość gęsta masa gotowa do wypicia. Smacznego!
Herbata z masłem jest obowiązkowym punktem kulinarnym w podróży po Tybecie. Z całą pewnością każdy odwiedzający ten region świata będzie mieć możliwość skosztowania tego oryginalnego wywaru. Warto wiedzieć, że absolutnie nie wypada odmówić, gdy zostaniemy nim poczęstowani. W kulturze tybetańskiej taka odmowa może być uznana za obrazę i ogromny nietakt.
Skomentuj
Komentuj jako gość